piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 1


Pewnego ranka spacerowałam po lesie gdy nagle usłyszałam kroki zbliżającego się stworzenia.Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka o krótkich blond włosach i połyskujących niebiesko-żółtych oczach.Ten uśmiechnął się do mnie i zapytał:
-Jak masz na imię?
-Lisa-odpowiedziałam patrząc na jego piękne oczy.
-Piękne imię-powiedział chłopak-ja mam na imię Matt
-Yhymm-bez namysłu wydałam z siebie dziwny pomruk nie wiem co to miało oznacza,nie byłam w stanie oderwać wzroku od jego oczu
-Może się przejdziemy?
-Z miłą chęcią-odpowiedziałam, gdy w końcu przestałam gapić się bezsensownie w jego oczy.
Matt przez całą drogę zadawał mi pytania.
-Ojej jest już 13-powiedziałam gdy tylko zorientowałam się która godzina-muszę już lecieć
-Musimy się jeszcze kiedyś spotkać nic o tobie nie wiem
-Obiecuję ci że się spotkamy-powiedziałam biegnąc do domu.
Gdy obejrzałam się do tylu Matt stał i uśmiechał się do mnie pomachał mi ręką na pożegnanie,odmachałam i pobiegłam do domu.

-Już jestem mamo!-krzyknęłam do mamy jak tylko otworzyłam drzwi
-Dobrze,siadaj do stołu obiad już gotowy-odpowiedziała łagodnie mama.
Na przywitanie podbiegł do mnie Jaskier mruczał jak zwykle abym go pogłaskała.Usiadłam do stołu patrząc jak talerze latają nad stołem, (oczywiście za sprawą magi mojej mamy) i śmiejąc się z Jaskra który próbuje złapać szklankę lecącą nad jego głową.Gdy stół był gotowy mama usiadła na krześle,zapytała się co dziś tak długo robiłam w lesie opowiedziałam jej jak spotkałam Matt'a.
-Idź do pokoju posprzątać dziś przychodzi Trixi z mamą-powiedziała mama
-Dobrze,chodź Jaskier-powiedziałam patrząc jak mała ruda kulka, (oczywiście chodzi o Jaskra) próbuje zejść z kanapy.

Około osiemnastej przyszła Trixi z mamą, ja i Tix (tak nazywamy Trixi) poszłyśmy do mojego pokoju.Opowiedziałam jej jak spotkałam Matt'a bardziej szczegółowo niż mamie.
-I co ładny jest?-powiedziała żartobliwie Tix
-No w sumie to tak- odpowiedział czując jak się rumienie
-Ooo Clement będzie zazdrosny-powiedziała śmiejąc się
-Tix przestań,powiedziałam Clementowi że nic z tego nie będzie-powiedziałam (Clement to nasz przyjaciel ale niestety zakochany we mnie)
-Oj Lisa nie denerwuj się-powiedziała już spokojnie Tix
 -Tix!!-krzyknęła mama Trixi
-Już idę- powiedziała zasmucona

O dwudziestej trzeciej poszłam spać, wymyślając scenariusze w mojej głowie związane z Matt'em, które mogłyby się wydarzyć...





Za nie długo napiszę kolejną część.

Kulka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz